Jesienno – zimowi umilacze #4 Jesienne przyjemności, część 1:) plus przepis na owsiane ciasteczka!
Kolejny jesienny wpis 🙂 Tym razem skupimy się na przyjemnościach 🙂 Będą świece, pyszna kawa, spa dla stóp i pyszny przepis 🙂 Zainteresowani? Zapraszam dalej, otul się ciepłym szalem i zaparz sobie pyszną herbatkę 🙂
Zanim zaczniemy szukać sposobów na okiełznanie brzydkiej jesieni, warto wspomnieć o tym co robić kiedy za oknem świeci słonko, szeleszczą liście i błyszczą kasztany. Spacer, kawka z cynamonem i jesienna sesja zdjęciowa!
Jesień potrafi być magiczna, kolorowa i bardzo ciepła, ale jak prawdziwa kobieta ma też swoją mroczną stronę. Zimno, ciemno, wietrznie, deszczowo i ogólnie do niczego. Jej ciemniejsza aura sprawia, że droga do domu to zawsze przeżycie jak z filmu katastroficznego. Do tego brak energii, senność i tzw. jesienna „depresja”. Dlatego jesienią trzeba się rozpieszczać 🙂 Zadbać o siebie, o swoje domowe zacisze, posprzątać mieszkanko, zacząć otaczać się jesienno- zimowymi dekoracjami i dbać o drobne przyjemności 🙂 I o jesiennym rozpieszczaniu dziś będzie 🙂 Zapraszam za pierwszą z dwóch części tego wpisu 🙂
Gorąca kąpiel lub prysznic oraz spa dla naszej twarzy:
Niestety nie mam wanny 🙁 ale mamy ją w planie. Natomiast kiedy wracam po ośmiu godzinach pracy, przedzierając się przez deszcz i wiatr, marzę tylko o zmyciu makijażu, gorącym relaksacyjnym prysznicu i ciepłym dresie 🙂 Co jakiś czas robię sobie domowe spa. Odpalam ulubioną świeczkę w łazience, robię bardzo dokładny demakijaż, peeling i maseczkę. Później dresik, cieplutkie skarpetki, dobra gorąca kolacja, kawka lub herbatka, kocyk i film 🙂 Gdybym miała wannę to spędzałabym w niej wszystkie jesienne wieczory 😉
Spa dla stóp:
A kiedy jest mi wyjątkowo zimno i nic nie pomaga, to jedyną słuszną opcją jest spa dla stóp w bardzo gorącej wodzie 🙂 Uwielbiam ten moment kiedy zaczynam czuć jak rozgrzewają mi się stopy 🙂 Plus to jedyny sposób na wykorzystanie bomb do kąpieli 😉 Sole ze zdjęcia wspaniale rozgrzewają!
Jesienna kawa:
O jesiennej kawie już było 🙂 A dokładniej zostawiłam Wam przepis na przyprawę do kawy, o tu ( k l i k ) i właśnie z tą przyprawą piję moje ulubione cappuccino, które robi dla mnie ukochany ekspres. Szczypta przyprawy i gotowe 🙂 w deszczowy poranek smakuje jak marzenie.
Zapachowe świece:
Uwielbiam zapach w domu 🙂 Nasze mieszkanko pachnie świeżym praniem, ciastem, perfumami, obiadkiem…domem 🙂 Ale zapachowe świece jesienią są niezastąpione, chociaż jak wiecie ( mówiłam o tym ostatnio na Instagramie ) odkryłam ostatnio wtyczki zapachowe, ale o tym następnym razem. Kupuję lub dostaję, od najbliższych różne świece, różnych producentów, o różnych zapachach. Najważniejsze dla mnie to zapach ( niemigrenowy ) i aby świeczka miała wieczko 🙂 Wieczko ma ogromne znaczenie bo chroni świecę przed kurzem. Moim marzeniem była świeca Yankee Candle 🙂 Mam dwie 🙂 Jedną dostałam pod choinkę od Pomocnicy Mikołaja, a drugą kupiłam sama. Na okoliczność tego wpisu moja Koleżanka zrobiła zdjęcie swojej Janeczki ( Warm Cashmere ) 🙂 Każda z tych trzech pachnie obłędnie i każdą polecam!
I mam jeszcze takie:
I na koniec Bonus 🙂 Przepis na owsiane ciasteczka 🙂 Jesień w gębie 😉 Oryginał przepisu znajdziecie na blogu Ania Gotuje ( k l i k ). A poniżej moja jesienna wariacja 🙂
Ciasteczka są obłędne! Pachną i smakują jesienią 🙂 Przygotujecie je w kilka minut. Bazowe składniki są grubszą czcionką, a reszta to dodatki, które możecie modyfikować według własnych potrzeb i upodobań 🙂
Składniki:
- 1 i 1/2 szklanki płatków owsianych górskich
- 100 g oleju
- 2 jajka od szczęśliwej kurki
- 2 czubate ( bardzo ) łyżki dowolnej mąki ( u mnie wieloziarnista )
- 4 łyżki cukru ( dowolnego )
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1 czubata łyżeczka cynamonu
- 2 łyżki żurawiny suszonej
- 2 łyżki ziaren słonecznika
- 1 łyżeczka nasion chia
- 1 łyżka ziarenek sezamu
Wszystkie składniki umieszczamy w misce, mieszamy.
Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia formuje ciasteczka ( używam okrągłej wykrawaczki o średnicy 8 cm, wykładam około łyżki ciasta. Kładę okrąg na papierze i wykładam ciasto, dzięki temu każde wychodzi identycznie okrąglutkie 😉 ).
Pieczemy: 190 stopni, góra dół przez 20 minut ( w zależności od wielkości ciasteczek ). Moje piekę 23 minuty.
Ciasteczka podczas pieczenia się „rozpływają” więc zostawcie im odstęp 🙂
W drugiej części wpisu, mam nadzieję w kolejnym tygodniu będzie o:
jesiennej herbacie, ciepłych swetrach, będzie prosty przepis z serii #comfortfood, cudownej świątecznej książce, która tak bardzo mi się spodobała, że jej nie skończyłam… 🙂
O kosmetykach ze zdjęć opowiem Wam więcej na Instagramie ( InstaStory ) w poniedziałek. Tak około 17-18 🙂 Jeśli jesteście zainteresowani to zapraszam tu ( k l i k ).
Zostaw komentarz